Martwa natura to klasyka. Wiadomo. Każdy kto zajmuje się
malarstwem, rysunkiem, fotografią koniecznie musi przejść przez ten etap.
Również dostałam takie zadanie. Zdjęcia z dawnej już sesji, która była dla mnie
treningiem cierpliwości, kreatywności - no bo jak "ugryźć to
jabłko" i nie skwasić się. Przecież nie ma akcji, reakcji. Stoją, leżą.
Nic się nie dzieje. Po chwili jednak rzecz nabiera tempa. Widać w końcu
światłocienie, głębię, kształty, kolory, odbicia, teksturę. Sporo się dzieje, wystarczająco.
Smacznego :)